niedziela, 2 czerwca 2013

41. "Eat, pray, love"

Jakiś czas temu Ajka dodała wpis na temat filmu, który ostatnio zrobił na niej duże wrażenie. Tak bardzo spodobał mi się ten pomysł, że również postanowiłam co jakiś czas dodawać wpis dotyczący filmu, który ostatnio mi się spodobał.

Dzisiaj chcę Wam przybliżyć film, który ostatnio obejrzałam, mianowicie "Eat pray love" ("Jedz, módl się, kochaj").


Powstał on na podstawie bestsellerowej książki autorstwa Elizabeth Gilbert o tym samym tytule. Film to barwna, optymistyczna opowieść porównywalna do terapeutycznej baśni.


 Elizabeth miała wszystko, o czym marzy nowoczesna kobieta - męża, dom i karierę. Jednak pewnego dnia zrozumiała, że to nie jest to, czego tak naprawdę potrzebuje w życiu. Po rozwodzie postanawia zrezygnować z codzienności i zaryzykować, aby zmienić swoje dotychczasowe życie. Postanawia wyjechać w podróż do trzech państw, które zaczynają się na literę "I": Italii, Indii oraz Indonezji. Tak naprawdę jest to podróż w głąb siebie. Elizabeth chce przemyśleć swoje dotychczasowe życie oraz lepiej zrozumieć samą siebie.

Bohaterka we Włoszech odkrywa prawdziwą przyjemność z jedzenia:


 W Indiach moc modlitwy:


Wreszcie w Indonezji, wewnętrzny spokój oraz...


...siłę prawdziwej miłości:


Na początku myślałam, że jest to kolejna beznadziejna komedia romantyczna, jednak gdy przeczytałam, że Amerykanka rusza w niezwykłą podróż... nie zastanawiałam się, tylko usiadłam do oglądania i wcale tego nie żałuję. Jest to przepiękny film o odnajdywaniu siebie i życiu w zgodzie z samym sobą. Czytałam wiele opinii na jego temat i niestety większości się nie spodobał, jednak ja zdania nie zmienię i zachęcam do obejrzenia! :)

zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.pl

21 komentarzy:

  1. Negatywne opinie skutecznie zniechecily mnie do tego filmu, ale ostatnio czytalam znowu kilka pozytywnych (w tym teraz Twoja), ze chyba sie zdecyduje!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :-)

      Usuń
  2. Sama fabuła jest bardzo ciekawa. I myślę, że sposób, w jaki bohaterka odnalazła siebie jest naprawdę fajny. Nie dość, że zwiedzasz kawałek świata, to jeszcze poznajesz tak naprawdę siebie, a do tego oderwanie od szarej codzienności... Mimo to film był po prostu nudny. Nie wiem, co było z nim nie tak, ale uważam, że można było przedstawić całą historię w bardziej interesujący sposób. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film mógł być nudny również z tego względu, że był po prostu trochę dłuższy niż zazwyczaj :) Ale to nie zmienia faktu, że ja tego nie zauważyłam, poza tym uwielbiam głównych bohaterów, więc to też mogło mieć jakieś znaczenie. No i chyba nie jestem jakimś wymagającym widzem ;) Pozdrawiam! :-)

      Usuń
  3. Och! kocham tą książkę! (może poza środkową częścią, zbyt wiele nieciekawych opisów). Trochę bałam się obejrzeć film, bo zazwyczaj bywają gorsze niż książki na podstawie których zostały nakręcone, ale tym razem było OK. Myślę, że nawet byłabym skłonna obejrzeć go po raz drugi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, muszę zacząć polować na książkę! A film za jakiś czas na pewno znowu obejrzę ;) Pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. fajny, pomyslowy blog ! a co do filmu, bardzo go chcialam obejrzec jak pojawil sie w kinach a potem o nim zapomnialam :) dzieki za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i nie ma za co! :-) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Książka jest fantastyczna, film też bardzo mi się podobał. Nawet niedawno leciał w TV więc sobie obejrzałam kolejny raz.I nie był to zmarnowany czas.Część akcji rozgrywa się w Indonezji a Azję darzę miłością ogromną.I gra Javier Bardem (Hiszpan :) ), którego uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ze względu na te Włochy, Indie i Indonezję postanowiłam go obejrzeć! ;) A Javiera również uwielbiam :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Koniecznie muszę obejrzeć ten film, nie słyszałam o nim wcześniej (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki jeszcze nie czytałam, ale film mi się podobał - może nic nadzwyczajnego, ale bardzo pozytywny, zabawny i wprowadzający w dobry nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam na premierze :) bardzo żałuję wydanych pieniędzy, bo nudzić mogę się i w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja jakos nie moglam sie przekonac do tego filmu, koncowki nie obejrzalam i usnelam...

    czekam na kolejne recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo o tym filmie słyszałam, ale jeszcze nie widziałam ;) Pora nadgonić!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety ja mam odmienne zdanie na temat tego filmu. Może dlatego, że kocham książkę, czytałam ją 3 razy i miałam wysokie oczekiwania, których film nie spełnił nawet w 10% :( Może gdybym obejrzała go nie znając książki, przyjęłabym go lepiej, bo jedyne czego nie można mu odmówić to fakt, że jest bardzo kolorowy!

    OdpowiedzUsuń