Air Babylon opisuje 24 godziny z życia linii lotniczych na brytyjskim lotnisku. Akcja książki rozkręca się z godziny na godzinę wprowadzając czytelnika w znane tylko pracownikom lotniska kulisy pracy w branży lotniczej. W dowcipny sposób opisuje zarówno perypetie obsługi naziemnej oraz powietrznej, jak i przedziwne historie pasażerów. Opowieść narratora, managera linii lotniczych, czyta się jednym tchem.
„Podwyższacie temperaturę do dwudziestu sześciu stopni, żeby ich wszystkich uśpić, pompujecie im mniej powietrza, żeby oszczędzić paliwo, a potem się dziwicie, dlaczego niektórzy kopią w kalendarz, a inni kopią sąsiadów.
Gdy wydaje się, że przy odprawie strasznie długo zajmuje obsłudze wpisanie waszego nazwiska w komputer - najprawdopodobniej wysyłają kolegom wiadomości o was lub ludziach tuż za wami. W ten sposób załoga samolotu jest z góry uprzedzona, że jakiś „dupek” się zbliża, albo, że „skończony cham”
jest w drodze i powinien być traktowany należycie, czyli obsłużony w ostatniej kolejności podczas serwowania drinków i przeniesiony w ostatnim momencie na miejsce tuż obok niesamowicie otyłego mężczyzny. Jak widać - opłaca się być uprzejmym przy odprawie.
Najgorszy grzech stewardessy? Widoczna linia majtek. W rezultacie mnóstwo stewardess lata bez bielizny.”*
* Fragmenty Air Babylon
Powyższą książkę jak najbardziej polecam! Wprawdzie przeczytałam ją w ciągu jednego, czerwcowego dnia i przy ilości książek, jakie czytam - prawie nic z niej nie pamiętam, ale wiem, że mi się podobała ;) Chyba niedługo znowu do niej przysiądę :)
Czytaliście? Podobała Wam się? A może ktoś czytał inną książkę z tej serii? Hotel Babylon, Fashion Babylon, Pop Babylon, Wedding Babylon albo Hospital Babylon? Pozdrawiam!